Rozmawialiśmy jak za dawnych lat, poczułam się wspaniale gdy mogłam powspominać z nimi nasze wspólnie spędzone chwile.Po skończeniu rozmowy i wypiciu genialnej kawy Julka i Dawid odprowadzili mnie do domu.Padałam ze zmęczenia,ale pierwszą rzeczą ,którą zrobiłam po powrocie to był telefon do Roberta,niestety...nie odbierał.Zdziwiłam się,ale pomyślałam,że jest może na spotkaniu z managerem i ma wyciszony telefon,nie przejęłam się tym bardzo i weszłam do kuchni aby napić się wody wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi.Podbiegłam więc do nich i otworzyłam,to była mama Roberta z wyraźnie kwaśną miną.
-Witaj Madziu,nie przeszkadzam?-zapytała uśmiechając się dość "sztucznym" uśmiechem
-Oczywiście,że nie zapraszam-posłałam jej ciepły uśmiech i gestem wskazałam aby weszła, tak właśnie zrobiła.Udałyśmy się do salonu ,ona usiadła na kanapie rozglądając się w okół
-Przytulnie tu masz
-To prawda,ciasne ale własne mimo wszystko.Może chce się Pani czegoś napić? Kawa,herbata ,sok?
-Nie dziękuje,siadaj obok mnie ,musimy porozmawiać -wtedy moje serce zabiło znacznie szybciej,usiadłam a ona złapała mnie za rękę
-Jesteś taką wspaniałą ,młodą i piękną dziewczyną,a życie mimo tego cię nie oszczędza.Musiałam tu przyjść,dla mojego syna ,dla jego dobra.Nie chcę owijać w bawełnę ,pewnie zranię cię tymi słowami ale... -wstrzymala na chwilę głos,przełknęła ślinę i kontynuowała
-...zapomnij o Robercie,zapomnij o wszystkim co was łączyło ,od początku to nie miało sensu bytu,może nie jesteście sobie pisani?
-Co Pani mówi? Teraz,gdy wszystko mi sie układało życie znów rzuca mi kłody pod nogi?
-Anka jest w ciąży,postawiła mu ultimatum jeśli nie zerwie z tobą wszelkich kontaktów nigdy nie zobaczy swojego dziecka .
-Ciąży? Dziecka? To jakiś żart?
-Tak bardzo cię lubię,uwierz mi chciałabym aby wam się ułożyło.Widzę jak Robert jest szczęśliwy gdy ma okazję widzieć cię chodź na chwilę,jesteś dla niego jak bateria dzięki której żyje,ale teraz ma obowiązki z których musi się wywiązać,zrozum...
-Proszę już nic nie mówić- wyrwałam swoją dłoń z jej uścisku i wyszłam na balkon aby zaczerpnąć świeżego powietrza,którego brakowało mi w środku, brakowało mi nie tyle powietrza i tlenu co obecności Roberta i zaprzeczenia tym wszystkim słowom ! To nie mogła być prawda,nie ,nie,nie teraz! Mój świat się zawalił,a ja spadłam w głęboką przepaść z której już się nie wydostanę, jaki sens ma życie bez tlenu? Bez niego ludzie nie mogą żyć,a ja bez niego .Jedyną trafną decyzją ,którą podejmę to skończenie z tym ,może to etap w którym moje życie powinno się zakończyć? Podeszłam bliżej barierki,spojrzałam w dół, piąte piętro,w dole trawnik ,nade mną śpiew ptaków,spojrzałam jeszcze w niebo ,chcialam jeszcze raz poczuć promienie słońca na mojej twarzy.Złapałam się obręczy,przełożyłam jedną nogę za barierkę,po chwili druga również już wędrowała na drugą stronę gdy na balkon wbiegła mam Roberta
-Co ty wyprawiasz????-krzyczała,to jedyne słowa ,które zapamiętałam, w głowie miałam jednie szum a przed oczami ciemność,byłam bezsilna .Wtedy złapała mnie za rękę,pociągnęła w swoją stronę i "przerzuciła " mnie na balkon.Nie mogłam oprzeć się tej sile ,usiadłam zrozpaczona i roztrzęsiona
-Dziewczyno,co ty chciałaś zrobić??-płakała,stojąc nade mną i wpatrując się mi ,podniosłam wtedy głowę i spojrzałam na nią
-Proszę mi powiedzieć, czy moje życie ma jakikolwiek sens bez Roberta?-po tych słowach zamilkła ,w okół nas panowała cisza, uklękła obok mnie,złapała za rękę i pogłaskała po głowie
-Jak ty go kochasz... jak można kochać aż tak bardzo?-mówiła przez lejące się z jej oczu łzy.
Nie miałam siły na nic,po całym incydencie i wyjściu mamy Roberta położyłam się na kanapie i zasnęłam, następnego dnia obudził mnie dzwonek telefonu.Podniosłam go zaspana,nie byłam nawet w stanie odczytać kto do mnie dzwoni
-Słucham?-wydukałam
-Madzia! To ja Maya,pamiętasz mnie jeszcze wariatko moja? Koniec,koniec,koniec jestem na ciebie obrażona do grobowej deski-poderwałam się i usiadłam
-Ale o co chodzi?
-Czemu mi nie powiedziałaś,że jako 17-latka zagrałaś w bollywoodzkim filmie i to w dodatku u boku boskiego Shana Rukha Khana?
-Nie było co wspominać...
-Dziewczyno,jak to? właśnie odnalazłam stare informacje na ten temat,jesteś pierwszą dziewczyną z polski która zagrała jedną z głównych ról a ty takie rzeczy mówisz.Czemu po premierze zniknęłaś z medii? wiesz jaką zrobiłabyś karierę,oglądałam ten film masz wielki talent!
-Dziękuje,ale skąd ty to wiesz?
-Bo na nasz oddział trafił Yash Chopra,producent tego filmu tak jakoś się zgadało, on nie mógł się z tobą skontaktować, wiesz że on chciał cię promować? byłaś jego inspiracją,podałam mu twój numer powiedział ,że specjalnie dla ciebie napisał scenariusz filmu i tylko ty możesz w nim zagrać!
-Maya...ale ja nie chcę być gwiazdą ,nie chcę grać w filmach,chcę być zwykłą ,szarą osobą
-I to twój błąd!Jesteś za skromna! Dobra zadzwonię potem,bo skończyła mi się przerwa pa.
No to ładnie! Od czasu nagrania tamtego filmu obiecałam sobie ,że nie powrócę do tego.Polubiłam to ,zaprzyjaźniłam się z tymi wszystkimi gwiazdami bollywoodzkimi które ze mną grały,ale ... usiałam to przemyśleć,poukładać sobie w głowie...
[ W tym samym czasie w domu Roberta i Ani ]
-Robert,ja jeszcze nie odwołałam naszego planowanego za dwa tygodnie ślubu,przez nasz rozstanie zupełnie mi to wypadło z głowy...rozumiem ,że mam go nie odwoływać i odbędzie się normalnie?- On na te słowa spuścił głowę ,a w głowie miał tylko jedno.. Madzię. Ale musiał zgodzić się na ślub z Anną,zawsze marzył o dziecku,nie może przez swoją miłość do Madzi pozbawić swojego dziecka ojca ..
-Nie,nie odwołuj.Potwierdź gościom datę i miejsce,ślub się odbędzie -wtedy Anna rzuciła mu się na szyję,ucałowała i pobiegła po telefon aby zadzwonić do zaproszonych gości weselnych
[ tydzień później ]
Właśnie szykowałam się do pracy ,gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk,to listonosz wkładał przesyłkę do skrzynki,poszłam więc ją wyjąć.Koperta była koloru pudrowego,pięknie zaadresowana,weszłam do środka i otworzyłam ją.Nie mogłam uwierzyć własnym oczom! To było zaproszenie na ślub Anki i Roberta, nogi ugięły się pode mnę ,nie myślałam racjonalnie ,to był cios poniżej pasa.Jak on może brać z nią ślub? jak? Ja się już dla niego nie liczę, na dobre skreślił mnie ze swojego życia?
To było dla mnie jak epizot kończący pewną epokę,wtedy zrozumiałam już na dobre,że muszę być silna i w końcu stanowczo i konsekwentnie zakończyć rozdział pod tytułem "Robertoholizm" i wziąźć się w garść.
Widocznie nie jesteśmy sobie pisani,każdy znak na niebie i na ziemi pokazuje mi ,że nie tędy droga,czas zawrócić on nie może być mój ,to definitywny koniec.Postanowiłam przyjąć propozycję Yasha Chopry,wyjadę do Indii i zagram w jego filmie,może tam odnajdę swoje szczęście.Ale zanim to zrobię,muszę coś jeszcze zrobić,muszę pojawić się na tym weselu chodźby nie wiem co, zobaczyć go po raz ostatni ,pożegnać się na dobre i życzyć im szczęścia.Na pewno będą szczęśliwi ,Anka na pewno też zmądrzeje gdy zostanie mamą i wszystko dobrze się ułoży ,wszystko ...
nawet nie miał odwagi sam jej tego powiedziec.
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie Magdzie ze chce wyjechac, bardzo dobrze robi. A on jak jest taki głupi to niech bedzie z Anką.
kiedy dodasz nastepny ?
KLAUDIA
Cudowne, brak słów po prostu <3
OdpowiedzUsuńJeju, musisz dodać kolejny rozdział jak najszybciej , proszę Cię :))))
Jesteś genialna, naprawdę ! Tak się ucieszyłam jak zobaczylam, że jest nowy rozdział <3 Świetne <3 Dodawaj kolejny jak najszybciej. :)
Awwwwwwwwwww..Kocham to wiesz? Normalnie kocham ! W ogóle się Magdzie nie dziwie..:** Czekam na kolejny i zapraszam do mnie : http://nigdyniemyslzemaszzlezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOooo Booosz.... Lubisz mieszać ludziom w życiu nie? Jednak czuję jakiś podstęp w postempowaniu Ani. Ogromnie szkoda mi Madzi. Mam nadzieję że jeszcze jej się ułoży z Robem. Buziaki ;**
OdpowiedzUsuńJak mi jej szkoda no :( Ale w sumie nie tylko jej, Roberta też. Za bardzo nie miał wyboru :/
OdpowiedzUsuńAle rozdział bardzo ciekawy i bardzo mi się podobał :D
Zapraszam do mnie :3
Pozdrawiam ;*
hej, przepraszam, że tak późno, ale zostawiłaś mi kiedyś komentarz na blogu, który od dawna jest zakończony i dopiero dziś go zobaczyłam, dzięki za komentarz, ja również piszę opowiadanie o Robercie wiec jeśli masz ochotę to zapraszam http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/ i http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/ i pozwól , że komentarz co do treści zostawię dopiero jak nadrobię twoje opowiadanie, bo lubię wiedzieć o czym jest opowiadanie zanim skomentuje post. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuń