Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 1

Była godzina 24.00 a ja jeszcze w łóżku z laptopem na kolanach.Przechodziłam ze stronki na stronkę sprawdzając aktualne oferty wymarzonej przeze mnie pracy..Tak bardzo chcę wyrwać się z tej dziury i zamieszkać w wielkim mieście,pracować w ogromnej firmie,poznawać sławnych ludzi,robić zakupy w luksusowych butikach.. -i tak właśnie marząc osunęłam głowę na poduszkę ,po chwili zasnęłam,ale sen nie trwał długo, nagle zadzwonił telefon,niechętnie sięgnęłam ręką na biurko, to był Dawid ,jeju,czego on chce ode mnie o tej porze?-pomyślałam mega zła.Odebrałam, w słuchawce usłyszałam rozbawiony głos mojego kolegi
- A ty spać nie możesz czy co ?-zapytałam ze złością głosie.
 -no pięknie,to ja chcę być miły,złożyć życzenia mojej przyjaciółce a tu proszę ,no okej ..-powiedział.
-Ale Dawid, o co ci do cholery chodzi ,padam ze zmęczenia ,chce mi się spać i w dodatku rano muszę jechać po ciotkę na przystanek,mów szybko o co biega i dobranoc .
-Chciałem Ci jedynie złożyć życzenia,jest pięć po 24.00,więc tak jakby 15 październik twoje urodzinki .Wszystkiego najlepszego wariatko nasza .-zrobiło mi się troszkę głupio,że nawrzeszczałam na Dawida,mimo wszystko miał dobre intencje.
-Dziękuje ci bardzo ,przepraszam ..jestem ostatnio przewrażliwiona
- Spoko rozumiem piękna ,przyjeżdżamy dziś z Julką po ciebie o 17 .00 i zero wykrętów,mamy dla ciebie niespodziankę .
- Dobrze,dobrze niech ci będzie- odparłam,pożegnałam się i uśmiechnęłam się do swojej tapety z Robertem Lewandowskim,zasnęłam ze zdjęciem Lewego przed oczami.
Rano obudziłam się ,zjadłam śniadanie i pojechałam po nieznośną ciocię na przystanek,oczywiście nie obyło się bez fantastycznego,corocznego prezentu...tym razem przebiła po prostu wszystkie dotychczasowe,podarowała mi ...skarpetki w żaby.  Jestem w stanie zrozumieć totalnie wszystko,ale nie coś takiego.
Zbliżała się 17.00 ,był dość mroźny dzień założyłam więc biały sweter i obcisłe rurki,usłyszałam warkot samochodu Dawida ,wskoczyłam więc szybko w trampki i kurtkę ,wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu, w którym wraz z Dawidem siedziała moja najlepsza przyjaciółka Julia.Przywitaliśmy się ze sobą,nie widziałam jej już trzy tygodnie,szczęściara.. znalazła pracę w Warszawskim sklepie z super modnymi ciuchami,bardzo jej wtedy zazdrościłam.Ruszyliśmy.Jednak oni wciąż nie chcieli mi powiedzieć gdzie się wybieramy.Postanowiłam więc poczekać na efekt końcowy.Gdy dojechaliśmy i wysiadłam z samochodu moim oczom ukazał się ...




Jak myślicie,gdzie zabrali mnie przyjaciele?

4 komentarze:

  1. Może na spotkanie z jakimś piłkarzem ?? :)
    Pisz dalej. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trójka na: http://algo-que-entretiene.blogspot.com/. Zapraszam ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż nie wiem, może załatwili Ci pracę w Warszawie? Fajnie lekko napisane, biorę się za drugi rozdział.;D

    OdpowiedzUsuń
  4. http://marcoija.blogspot.com/ ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń