Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 6

Przed występem zrobiliśmy jeszcze jedną krótką próbę,tak zrobiliśmy...postanowiłam zrobić małą niespodziankę dla wszystkich gości i zaprosiłam Libera,który miał zaśpiewać ze mną kilka piosenek,uwielbiamy ze sobą nie tylko przebywać,ale również wspólnie występować, na scenie rozumiemy się bez słów,a to jest ważne szczególnie dla duetów.Goście zaczęli schodzić się już pół godziny przed imprezą,wyglądając z za kulis zauważyłam już kilku naszych piłkarzy ,prezesa PZPN,  szkoleniowców, trenerów i wiele ,wiele innych wspaniałych osobistości.Bałam się strasznie,czas mijał jak szalony,bal w końcu się zaczął! Na scenę wyszła znana prezenterka i przywitała obecnych gości,po kilku minutach przemówień przeróżnych osób ponownie wróciła na scenę i zapowiedziała ,że pierwszą część wieczoru uświetni swoim występem początkująca wokalistka Magdalena ,w tym momencie przez moje ciało przeszedł jeden wielki dreszcz,nogi trzęsły mi się jak galareta,przed wyjściem na scenę przytuliłam jeszcze Marcina,a ten wyszeptał mi na ucho...
-Wierzę w Ciebie,będzie znakomicie ..jak zawsze
Ale ja z ogromu stresu nie mogłam wydusić z siebie już ani słowa, w głowie miałam jedynie pierwszą zwrotkę piosenki rozpoczynającej mój występ.Wyszłam na scenę,wyjęłam mikrofon ze stojaka stojącego przy gitarzyście,on puścił do mnie oczko,uśmiechnęłam się delikatnie i ustałam na środku sceny, rozejrzałam się po sali wypełnionej gośćmi a w tłumie wypatrzyłam..... Roberta!Siedział przy stoliku trzymając w ręku kieliszek z szampanem,spoglądał na scenę wyczekując pierwszych taktów piosenki, mój wzrok był skupiony tylko na nim,był jeszcze przystojniejszy niż zwykle,uwielbiam go w garniturze.Gdy muzyka zaczęła grać zamknęłam oczy ,pomyślałam,że nie mogę zawieść tych którzy na mnie liczą i w tej chwili tchnęła we mnie jakaś nieopisywalnie ogromna pozytywna siła,zaczęłam śpiewać ....
Po pierwszej piosence nie było we mnie już ani odrobiny strachu ,żadnego stresu ,byłam rozluźniona ,czułam się na scenie wolna jak ptak,czułam ,że mogę wszystko.Co jakiś czas przed oczyma przeszedł mi Robert,był z Anią widać,że bardzo się kochają .. ciągle ze sobą tańczyli,byli w szampańskich humorach ,jego szczęście to moje szczęście  :[[    
Najlepiej bawił się Wojtek Szczęsny ,on i jego taniec,..uwierzcie mi ,może rozśmieszyć każdego :D ale zdziwiło mnie jedno,był sam bez Sandry ...
Czas leciał nieubłaganie,występowanie dla tych wspaniałych osób sprawiało mi ogromną przyjemność,ale niestety... w końcu wybiła 12.00 , wszyscy mieli wyjść na zewnątrz aby oglądać pokaz fajerwerków,właśnie wtedy mój występ się zakończył,ale zanim wszyscy wyszli na dwór zaczęli bić mi gromkie brawa,w międzyczasie słychać było gwizdy oraz okrzyki : dziękujemy... w tym momencie do oczu napłynęły mi łzy,byłam tak szczęśliwa,że zaczęłam wysyłać do nich całuski.Robert stał obok sceny i również bił brawa uśmiechając się przy tym w ten jego słodki sposób :* spojrzałam na niego i w tym momencie pierwszy raz w życiu nasze oczy się spotkały...




Uff.. to już 6 rozdział ,leci jak burza : ]
Mam nadzieję,że się podoba ...dziękuje za tyle odwiedzin i komentarzy, to dodaje wiele pozytywnej energii i siły do pisania kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam Was.

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 5

Fantastyczne miejsce- powiedziałam rozglądając się w okół, nagle usłyszałam męski głos za swoimi plecami -Co prawda to prawda..- odwróciłam się i zobaczyłam Pana Fornalika,trenera naszej reprezentacji.- Jejciu,to Pan ,dobry wieczór -Witaj,witaj to ty masz dla nas jutro śpiewać? -Tak ja,bardzo się stresuję, ale aura mi będzie sprzyjać ,miejsce jest przepiękne- Nie masz się co bać,jestem pewien ,że wszystko pójdzie świetnie wybierałem nawet kilka piosenek na listę,czekam na specjalną dedykację ...- zaśmiał się.- Oczywiście będzie -uśmiechnęłam się przyjaźnie ,nie dawałam tego po sobie poznać ale aż chciało mi się skakać do góry ,Pan Waldemar to wspaniała osoba cieszę się że go poznałam.-Przepraszam ,ale muszę jeszcze iść sprawdzić czy wszystko jest dobrze przygotowane,to do jura - Do widzenia-odparłam.Podeszłam do dźwiękowca który właśnie podłączał mikrofony,powiedziałam kim jestem i zaczęłam próbę,która trwała godzinę.Gdy skończyłam śpiewać ostatnią piosenkę i szłam odłożyć mikrofon usłyszałam brawa ,dobiegały z głębi sali po chwili zobaczyłam wyjawiającą się z za ozdobnych materiałów Marcelinę- Brawo,brawo ,nie źle ,ale mam dla ciebie dobrą  radę.. nie strój się jutro w żadne kuse spódniczki tak jak to robią zazwyczaj piosenkareczki które występują przed naszymi chłopcami,nie rób z siebie gwiazdy .. bo nasze orzełki na takie rzeczy nie lecą i tak ich oczy skierowane będą na mnie - zaśmiała się arogancko i tak po prostu wyszła , jaka to jest okropna kobieta...co ona sobie wyobraża ? Mam nadzieję,że nie będę miała z nią już nigdy do czynienia! Zdenerwowana wróciłam do hotelu,chciałam być jutro wypoczęta więc od razu położyłam się spać.Obudziłam się o siódmej rano,nie mogłam spać przez nerwy które mną targały ,byłam tak zdenerwowana ,że założyłam bluzkę na lewą stronę ! O godzinie 10 byłam już u kosmetyczki, nie miałam zamiaru słuchać rad Marceliny,miałam jej słowa totalnie gdzieś, chciałam wyglądać fajnie i żadna wypindżona lalka nie będzie mi mówić co mam robić,następnie udałam się do fryzjerki,poprosiłam jedynie o ładne wyprostowanie włosów i spięcie grzywki do góry.Gdy wróciłam do hotelu była już 17.00 ubrałam się i wyjechałam do sali w której już za półtorej godziny miała zacząć się impreza sylwestrowa.



Dziś krótko ,ale mam nadzieję że się podoba :)
Pozdrawiam.

wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 4

...lista gości była bardzo,bardzo długa a na niej same wielkie osobistości, najbardziej ucieszył mnie fakt ,że owa impreza jest zorganizowana dla naszej Polskiej Reprezentacji Piłkarskiej i zaproszeni byli wszyscy reprezentanci których zawsze chciałam poznać , oczywiście  Robert również *.*   Z jednej strony cieszyłam się jak dziecko,z drugiem główkowałam dlaczego to właśnie mnie poproszono o zaśpiewanie na tak ważnym wydarzeniu,jest tyle piosenkarek które są na naprawdę wysokim poziomie, a ja? Ja śpiewam czasem pod prysznicem,niektórzy uważają ,że nawet ładnie ale nie ma w tym nuty profesjonalnego wokalu w odróżnieniu od wielu,wielu innych wokalistek... owszem,wystąpiłam na dwóch koncertach wraz z Liberem ale to było zastępstwo za Sylwię,która nie mogła się akurat pojawić.Podano mi również numer telefonu i proszono o niezwłoczny kontakt,było późno a ja padałam ze zmęczenia,wyłączyłam laptopa i położyłam się spać.Wstałam rano,umyłam się ,zjadłam śniadanie wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam pod podany w mailu numer.W słuchawce usłyszałam kobiecy głos: "Dzień dobry,tu biuro PZPN, w czym mogę pomóc?" Powiedziałam więc o wiadomości którą otrzymałam, umówiła mnie więc z jakąś kobietą na spotkanie ,zapewniała mnie że ona wszystko mi wytłumaczy,spotkanie miało odbyć się jutro  o godzinie 10.00 w Warszawie.Następnego dnia wstałam o 6.00 rano,musiałam się odpowiednio przygotować,ubrać ,umalować ,aby zrobić dobre wrażenie, bo w sumie to chciałam tam wystąpić,miałabym kolejną okazję aby spotkać Lewego.Do Warszawy miałam dwie godziny jazdy,wsiadłam w samochód i pojechałam w umówione miejsce.Nie czekałam długo,po dziesięciu minutach przyszła kobieta z którą miałam się spotkać, gdy ją zobaczyłam popadłam w głębokie kompleksy xD  To była wysoka,piękna ,czarnowłosa kobieta , ubrana była w czarne seksowne rurki,fajną bluzkę i stylowy, ciemnozielony długi sweterek.Jej burza czarnych włosów od razu przyciągała wzrok,do tego te jej czerwone usta,piękna,piękna,piękna ... na zewnątrz,ale po chwili rozmowy uznałam ,że nie wewnątrz.Podeszła do stolika przy którym siedziałam,przedstawiła się ,miała na imię Marcelina usiadła i wyjęła papiery z teczki.Omówiła mi szczegóły naszej jakby "umowy",była dla mnie dosyć niemiła i oschła,pomimo tego nie chciałam zrażać się do niej po pierwszym spotkaniu ,oznajmiła mi  ,ze za zaśpiewanie piosenek z listy którą mi wręczyła dostanę 30 tys zł. Gdy to usłyszałam  kazałam jej powtórzyć,nie wierzyłam ..to był sen ,nie dość ,że spełni się moje marzenie to do tego mi za nie zapłacą, byłam zachwycona! Po spotkaniu postanowiłam odwiedzić Marcina,który mieszkał niedaleko tej restauracji.Weszłam do bloku ,zapukałam do drzwi,byłam tak podekscytowana dzisiejszym dniem,że uśmiechałam się sama do siebie ,ale drzwi nie otworzył mi Liber, tylko jakaś kobieta,zresztą bardzo ładna.Zapytałam czy zastałam Marcina,ona odparła ,że owszem jest ,zawołała go... nie zgadniecie w jaki sposób "Marcinku kochanie jakaś dziewczyna do ciebie" ,byłam zła, to mało powiedziane wściekła ! Nie mówił mi ,że ma dziewczynę gdy tylko go zobaczyłam poprosiłam  aby wyszedł na chwilę z mieszkania,bo chcę z nim porozmawiać w cztery oczy.Gdy tylko zamknął za sobą drzwi zaczęłam na niego wrzeszczeć - Marcin! Nie mówiłeś mi ,że z kimś się spotykasz, myślałam... zresztą nie ważne , okłamywałeś mnie przez ten cały czas " -histeryzowałam jak jakaś wariatka,do oczu napłynęły mi łzy a Marcin stał przede mną jak wmurowany,wydukał tylko z siebie po cichu -Ale ona tylko nagrywa ze mną nowy singiel ,to dobra koleżanka jeszcze ze szkoły średniej - zrobiło mi się strasznie głupio - prze,prze..przepraszam, Myślałam ... - Podszedł do mnie ,objął w pasie i spojrzał mi głęboko w oczy .. -ja bym cię nigdy nie okłamał ,zazdrośnico - zaśmiał się słodko - Jestem głupia,głupia,głupia ...robię ci sceny zazdrości a przecież ty masz swoje życie, jesteśmy tylko przyjaciółmi,nie powinnam - Marcin odsunął się ode mnie delikatnie i tak po prostu zmienił temat,zdziwiło mnie to ,ale przypomniało mi się,że mam mu przecież tyle do opowiedzenia.Usiedliśmy na schodach i zaczęłam mu wszystko po kolei opowiadać,pogratulował mi i zaprosił do siebie,ale nie chciałam już wchodzić,tam była ta kobieta,nie chciałam im przeszkadzać w tworzeniu nowego hitu,pożegnaliśmy się ,wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę do domu.
...
Mijały kolejne tygodnie,Święta Bożego Narodzenia  przeminęły niezwykle szybko.Ciągłe codzienne próby do występu,dobieranie dodatków,ubrań..dużo pracy,ale musiałam wypaść nienagannie,przecież miałam śpiewać m.in. dla mojego Roberta <3 ,mimo wszystko miałam cichą nadzieję,że nie mnie nie rozpozna,nie chciałam aby przypomniał sobie o naszym pierwszym spotkaniu  :[ .....Pozostały dwa dni do sylwestra ,zgodnie z umową w Warszawie miałam być już dzień wcześniej aby zrobić próbę.Przyjechałam do 5-cio gwiazdkowego hotelu który wynajęli mi organizatorzy imprezy,czyli PZPN,był wypasiony.O godzinie 18 .00 byłam już w lokalu w którym miał odbyć się sylwester, gdy weszłam do środka oniemiałam z wrażenie,kurcze..jak tam było pięknie...

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 3

Pierwsze co zobaczyłam to zmartwione twarze moich rodziców,mama zapytała się mnie jak się czuję a tata jak to się stało.
- To nic,naprawdę -zaczęłam ich uspokajać,wiem jak bardzo się o mnie martwią,wstyd mi za siebie ,nie powinnam narażać ich na takie stresy,wiem że mają ogrom swoich problemów.Po chwili do sali wszedł Marcin,na jego widok od razu się uśmiechnęłam.Podszedł do mojego łóżka,nachylił się delikatnie i pocałował mnie w czoło,nie wiem czemu ..ale poczułam motylki w brzuchu,to piękne uczucie ,dał mi bukiet moich ukochanych herbacianych róż..on wie czego mi potrzeba.Poprosiłam rodziców aby zostawili nas samych,gdy wyszli na korytarz Marcin złapał mnie za rękę ,zbliżył do swojej twarz i musnął delikatnie swoimi delikatnymi wargami..-Martwiłem się -Na darmo,to tylko zasłabnięcie -odparłam.- Marcin inaczej Liber to mój najbliższy...przyjaciel.Poznaliśmy się na jego koncercie,jest znanym piosenkarzem,mogę się pochwalić tą znajomością ,mam przyjaciela który jest gwiazdą .Ale on siebie tak nie pozwala nazywać,zawsze mi powtarza ,że tworzy muzykę i nie jest żadnym celebrytą... to mi w nim imponuje.Jest bardzo dojrzały i jako jedyny mężczyzna, którego poznałam  naprawdę mnie rozumie,przynajmniej po części,bo w końcu..kobiety nie można nigdy zrozumieć do końca Nasza rozmowa nie trwała zbyt długo ponieważ do sali wtargnęli Julka i Dawid 
-Madzia jak się czujesz? Czemu zemdlałaś ?Zmarnowałaś okazję życia ...mogłaś się z nim zapoznać, a może potem nawet i zaprzyjaźnić -I właśnie takimi tekstami zaczęli mnie dołować
 - CISZA! -Krzyknęłam głośno 
-To moja sprawa czy to schrzaniłam czy nie,zresztą ...dajcie mi święty spokój - dodałam zdenerwowana .
-Dobrze,dobrze spokojnie -Dawid zaczął się usprawiedliwiać i przepraszać,ale ja go nie słuchałam w głowie wciąż miałam widok Roberta podchodzącego do mnie .Właśnie zaczęło do mnie wszystko docierać, ciekawe co on sobie o mnie pomyślał? Już nigdy go nie spotkam ,załamałam się... bo uświadomiłam sobie ,że słowa moich przyjaciół były słuszne .Zmarnowałam szansę na poznanie się z mężczyzną, o którym śnię po nocach.Do sali weszła pielęgniarka z moim wypisem ,powiedziała że spokojnie mogę wyjść ze szpitala,nie będzie żadnych komplikacji. W tej chwili marzyłam tylko o jednym...kąpieli! Wstałam z łóżka i wszyscy razem wyszliśmy z budynku szpitala,pożegnałam się z Julką,Dawidem oraz Marcinem widziałam  w jego oczach ,że chce dowiedzieć się o czym mówili Julia z Dawidem i co tak naprawdę się stało,ale nie pytał ..zna mnie i uznał że to nie najlepsza pora  ,rodzice już czekali na mnie w samochodzie.Gdy dojechaliśmy do domu tak jak zamierzałam przygotowałam sobie gorącą kąpiel,leżąc w wannie myślałam ,myślałam,myślałam... analizowałam każdą sekundkę ostatniego wieczoru -nie,nie ,nie nie mogę o tym myśleć !! Wyszłam z wanny ,przebrałam się w piżamę ,postanowiłam przed snem jedynie sprawdzić facebooka i maila ..na fejsie nic się nie działo,wylogowałam się i przeszłam na pocztę.Miałam kilka reklam ,ale moją uwagę zwróciła jedna z wiadomości ,w jej temacie było napisane : "zaproszenie na sylwestra" -jejcu,ktoś chce mnie zaprosić na imprezę!-uradowałam się w myślach.
Gdy przeczytałam jej treść byłam w ogromnym szoku. Jejciu,jejciu...-zaczęłam panikować , nie wierzyłam własnym oczom ,tak,to było zaproszenie na sylwestra, ale nie takie zwykłe ,poproszono mnie w nim o wystąpienie ,tz. zaśpiewanie !jejciu nie wieżę, ale skąd oni wiedzą,że ja śpiewam? W załączniku wysłali również listę gości, to co przeczytałam do tej pory, to było nic w porównaniu z tym ...







Jestem ciekawa czy ktoś z Was zgadnie od kogo jest to zaproszenie no i kto znajduje się na liście gości  :D

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 2

...duży,ciekawie podświetlony budynek,ze środka dobiegała głośna muzyka, nie czytając ogromnego szyldu domyśliłam się ,że jest to jakiś fajny club.Weszliśmy do środka i kupiliśmy bilety ,muszę się przyznać...dawno nie widziałam tak zatłoczonej dyskoteki.Rozejrzałam się w okół siebie,bardzo mi się tam podobało,pomieszczenie było urządzone w moim stylu .Wraz z Dawidem i Julką podeszliśmy do baru i na początek kupiliśmy sobie po drinku,a że mam "słabą głowę" do alkoholu po jego wypiciu świat zaczął wirować,naszła mnie nieopisywalna ochota na taniec,niestety moi przyjaciele tańczyć na imprezach, w odróżnieniu ode mnie zaczynają po wypiciu przynajmniej dwóch piw.Zostawiłam ich i wyszłam na środek parkietu,przetańczyłam kilka piosenek ,gdy zaczęła się wolna piosenka postanowiłam zejść ,na parkiecie zostało tylko kilka zakochańców.Podeszłam do miejsca w którym opuściłam przyjaciół,ku mojemu zdziwieniu  tam ich nie było.Doszłam do wniosku ,że usiądę,zamówię kolejnego drinka i na nich poczekam ,miałam nadzieję,że wyszli do toalety,albo na papierosa..mijały kolejne minuty,nerwowo spoglądałam na godzinę w telefonie,ale oni nadal się nie pojawiali.Pomyślałam,że lepiej będzie jak zadzwonię ,i tak właśnie zrobiłam.Niestety żadne z nich nie odbierało,zdenerwowałam się.Wyszłam na zewnątrz i nadal próbowałam dzwonić,ale nic z tego nie wyszło,na parkingu nie było ich samochodu -fajne urodziny,psia krew- pomyślałam ,po chwili zaczęło robić mi się słabo,zakręciło mi się w głowie,upadłam na asfalt ...gdy się obudziłam podniosłam wzrok ku górze ,zobaczyłam twarz Dawida ,byliśmy znów w środku clubu,moja głowa leżała na jego kolanach a reszta ciała na krześle,podniosłam się gwałtownie i zaczęłam się na niego wydzierać jak opętana ,on jednak nie wzruszył się moim gniewem,wręcz przeciwnie uśmiechał się jak gdyby nigdy nic,wkurzyłam się okropnie... Julka podała mi szklankę wody,napiłam się i zaczęłam wypytywać ją gdzie się podziewali.
-Spokojnie,to miała być niespodzianka urodzinowa 
- Niespodzianka? To ładna mi niespodzianka,zostawiliście mnie tu samą ,bałam się .. -odparłam na uspokojenia Julki. 
-Wiemy ,nie udało się ,to nie miało tak wyglądać ,no bo my chcieliśmy...- przerwała w połowie zdania,swój wzrok skupiła na jednym punkcie na mną
 - Co się stało? 
-Nie wierzę,Dawid ! On tu jest! -Nie wiedziałam co się dzieje ,oboje byli dziwnie podekscytowani.Odwróciłam się  więc,nadal nie wiedząc czym się tak ekscytują 
-Czy mogę się w końcu dowiedzieć o co wam chodzi ?
 -Dobrze opowiemy ci wszystko...dziś są twoje urodziny, a my wiemy jak bardzo lubisz Roberta Lewandowskiego.Postanowiliśmy napisać do niego list z zapytaniem czy byłaby taka możliwość. aby się z tobą spotkał,odpisał nam ,że nie obiecuje,ale dokona wszelkich starań,aby znaleźć trochę czasu .Wtedy gdy wyszliśmy  czekaliśmy na niego,niestety nie było go w umówionym miejscu.. 
- SŁUCHAM ?- Krzyknęłam-Jak to ? On tu jest ? Boże ,nie wierzę wam ..-zaczęłam panikować,cała drżałam w pewnym momencie przed moimi oczyma wyłoniła się wysoka postać ,a że było ciemno nie widziałam jej twarzy,gdy zbliżył się zamarłam,to był on,on,on,on ..ROBERT LEWANDOWSKI! Nie mogłam wydusić z siebie nawet głupiego cześć,wstałam z krzesła ,przyglądałam mu się przez chwilę ,jednak w pewnym momencie ugięły się pode mną nogi ,w głowie ponownie poczułam zawrót ,kolejny raz upadłam..obudziłam się ..w szpitalu .


piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 1

Była godzina 24.00 a ja jeszcze w łóżku z laptopem na kolanach.Przechodziłam ze stronki na stronkę sprawdzając aktualne oferty wymarzonej przeze mnie pracy..Tak bardzo chcę wyrwać się z tej dziury i zamieszkać w wielkim mieście,pracować w ogromnej firmie,poznawać sławnych ludzi,robić zakupy w luksusowych butikach.. -i tak właśnie marząc osunęłam głowę na poduszkę ,po chwili zasnęłam,ale sen nie trwał długo, nagle zadzwonił telefon,niechętnie sięgnęłam ręką na biurko, to był Dawid ,jeju,czego on chce ode mnie o tej porze?-pomyślałam mega zła.Odebrałam, w słuchawce usłyszałam rozbawiony głos mojego kolegi
- A ty spać nie możesz czy co ?-zapytałam ze złością głosie.
 -no pięknie,to ja chcę być miły,złożyć życzenia mojej przyjaciółce a tu proszę ,no okej ..-powiedział.
-Ale Dawid, o co ci do cholery chodzi ,padam ze zmęczenia ,chce mi się spać i w dodatku rano muszę jechać po ciotkę na przystanek,mów szybko o co biega i dobranoc .
-Chciałem Ci jedynie złożyć życzenia,jest pięć po 24.00,więc tak jakby 15 październik twoje urodzinki .Wszystkiego najlepszego wariatko nasza .-zrobiło mi się troszkę głupio,że nawrzeszczałam na Dawida,mimo wszystko miał dobre intencje.
-Dziękuje ci bardzo ,przepraszam ..jestem ostatnio przewrażliwiona
- Spoko rozumiem piękna ,przyjeżdżamy dziś z Julką po ciebie o 17 .00 i zero wykrętów,mamy dla ciebie niespodziankę .
- Dobrze,dobrze niech ci będzie- odparłam,pożegnałam się i uśmiechnęłam się do swojej tapety z Robertem Lewandowskim,zasnęłam ze zdjęciem Lewego przed oczami.
Rano obudziłam się ,zjadłam śniadanie i pojechałam po nieznośną ciocię na przystanek,oczywiście nie obyło się bez fantastycznego,corocznego prezentu...tym razem przebiła po prostu wszystkie dotychczasowe,podarowała mi ...skarpetki w żaby.  Jestem w stanie zrozumieć totalnie wszystko,ale nie coś takiego.
Zbliżała się 17.00 ,był dość mroźny dzień założyłam więc biały sweter i obcisłe rurki,usłyszałam warkot samochodu Dawida ,wskoczyłam więc szybko w trampki i kurtkę ,wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu, w którym wraz z Dawidem siedziała moja najlepsza przyjaciółka Julia.Przywitaliśmy się ze sobą,nie widziałam jej już trzy tygodnie,szczęściara.. znalazła pracę w Warszawskim sklepie z super modnymi ciuchami,bardzo jej wtedy zazdrościłam.Ruszyliśmy.Jednak oni wciąż nie chcieli mi powiedzieć gdzie się wybieramy.Postanowiłam więc poczekać na efekt końcowy.Gdy dojechaliśmy i wysiadłam z samochodu moim oczom ukazał się ...




Jak myślicie,gdzie zabrali mnie przyjaciele?

czwartek, 20 grudnia 2012

Wstęp.

         Witam



              Mam na imię Magdalena i postanowiłam zacząć prowadzić bloga z opowiadaniem.
Nie chcę zanudzać na początek,mam jedynie nadzieję,że ta nietypowa opowieść będzie silnie oddziaływała
na Waszą wyobraźnię.


Krótkie przedstawienie postaci:

♣ Ja :



















♣ Robert:

 

 









 

 ♣ Julia:

 
















 

 

♣Dawid

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

♣Chłopcy z reprezentacji:

 











 

 

♣ Marcin "Liber" & Sylwia :

 

 







 

 

 

 ♣ Ania:

 










 

 

♣ Marcelina: