Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 20

Podeszłam do niego i usiadłam tuż obok,nieobecny wzrok Roberta delikatnie mnie przeraził,ale mimo to musiałam z nim porozmawiać,nigdy nie zachowywał się w stosunku do mnie w taki ignorujący sposób
-Żałujesz prawda?-zapytałam spoglądając na niego,ale on mi nawet nie odpowiedział jeszcze bardziej spuścił głowę w dół ,Jego milczenie to była odpowiedź,żałował,był pijany ...poczułam się wtedy jak pierwsza lepsza,którą można przelecieć po pijaku .Wstałam z huśtawki i zaczęłam biec w stronę domu,aby spakować swoje rzeczy a następnie udać się na przystanek .
-Zaczekaj !- usłyszałam za plecami krzyk lewego,ale to mnie nie wzruszyło wbiegłam do pokoju,spakowałam torbę i pożegnałam się z mamą Roberta.Gdy wyszłam z domu zobaczyłam stojącego na schodach Roberta,nie chciałam na niego patrzeć więc próbowałam go ominąć ,on wtedy krzyknął:
-Jeśli chcesz wiedzieć to tak,żałuję ..kocham Anię i nie mogę w to uwierzyć,że ją zdradziłem.Alkohol mną zawojował,to był nic nie znaczący akt w moim życiu,drugi raz bym tego nie zrobił.Między nami nigdy nic nie było i nie będzie,zapamiętaj -gdy wypowiedział te raniące słowa i udał się za dom, a ja stałam jak wmurowana w podłogę,nie mogłam tego nawet poukładać w głowie ,to nie mogło się zdarzyć,on przecież taki nie jest !
Po ciele przeszedł mnie zimny dreszcz,uświadomiłam sobie,że byłam tylko zabawką w oczach stanęły mi łzy,zarzuciłam torbę na ramię i pobiegłam na przystanek 

[ROBERT]-
; Nie wierzę w to ,że przeszło mi to przez gardło.Ona nie będzie chciała mnie teraz znać,to koniec...nie zasługuję nawet na jej przyjaźń .Musiałem to zrobić,jasne ,że nie żałuję to była najpiękniejsza noc w moim życiu,ale ona nigdy nie byłaby ze mną szczęśliwa..gdybym zostawił dla mniej Anię,ona by zaczęła zemścić się na Madzi
 Jeśli ja nie mogę z nią być i nie mogę sprawić aby na jej twarzy ciągle gościł ten piękny,szczery uśmiech zrobi to ktoś inny
<Robert bierze do ręki telefon i dzwoni do swojego najlepszego przyjaciela Mario Gotze>
 -Siemano to ja Robert
-No hejka,hejka co tam brachu? Dawno się nie odzywałeś,kiedy wpadacie do Dortmundu z Waszą nową lalą?
-Za dwa dni będziemy ,właśnie co do tej jak ty to nazwałeś "Lali" mam do ciebie ogromną prośbę.Wiem,to dziwnie zabrzmi,ale ja ,ja ...ja ją kocham..ale nie mogę z nią być,sam rozumiesz .Błagam Cię,gdy przyjedziemy do Dortmundu rozkochaj ją w sobie ,bądź czuły delikatny,będziecie do siebie pasować,to twój typ dziewczyny .Śliczna długowłosa brunetka  ,brązowe włosy idealna sylwetka.Muszę wiedzieć,że będzie szczęśliwa..
-[chwila ciszy w słuchawce] - zaskoczyłeś mnie ,ale dobrze dla ciebie wszystko,zrobiłeś dla mnie wiele ,czas spłacić dług.Czekam na Was.
-Nawet nie wiem jak mam ci podziękować,do zobaczenia 
-Na razie,trzymaj się

Siedząc i czekając na autobus nie mogłam opanować spływających po moim policzku łez,jeszcze nikt nigdy nie potraktował mnie w taki sposób.Co za cham? Wydawał się ideałem...
Po półgodzinnym rozmyślaniu w końcu pojawił się mój autobus,kupiłam bilet i pojechałam do Warszawy.
Przed blokiem spotkałam Marcina,on od razu zauważył,że jest coś nie tak,nie trudno było zauważyć,byłam kłębkiem nerwów,miałam rozmazany makijaż i niechlujną fryzurę 
-Madziu,co się stało?-podbiegł do mnie natychmiast,ja parsknęłam jedynie płaczem,wtuliłam się w niego mocno ,on gładził mnie po włosach i próbował dopytywać się co się wydarzyło,ale ja nie miałam na to sił.Zaprowadził mnie więc do mieszkania,zrobił herbatę i  przygotował ciepłą kąpiel..taki przyjaciel to prawdziwy skarb.
Kąpiel zadziałała wyjątkowo relaksująco i odprężająco,chodź nawet w niej przed oczami ciągle miałam moment wypowiadania przez Roberta tych słów..Gdy wyszłam Marcin siedział na naszym ukochanym miejscy,czyli dywanie obok kanapy,podeszłam i usiadłam obok niego,on uśmiechnął się do mnie słodko,ten uśmiech zawsze poprawiał mi humor.Nie wyciągał ze mnie tego co się wydarzyło,nie nalegał abym opowiadała ,zmieniliśmy temat,troszkę się pośmialiśmy.Ale musiałam się komuś wygadać,postanowiłam o wszystkim mu opowiedzieć..
-Jakim człowiekiem trzeba być aby powiedzieć i zrobić coś takiego?- wykrzyczał oburzony Marcin
-Proszę cię nie krzycz,szkoda nerwów-zaczęłam go uspokajać
-No tak,ty jak zwykle..pewnie mu wszystko wybaczysz i znów zaczniesz pomagać ,wiem ,że masz wielkie serce ale to toksyczna miłość,która cię niszczy..Czy przed jego poznaniem ciągle płakałaś i byłaś smutna? Nie, bo z twojej twarzy nigdy nie znikał uśmiech a teraz? Nawet ja cię nie poznaję...
-Marcin,nie mów tak .Po tylu rozmyślaniach stwierdziłam,że coś musiało się stać,że tak postąpił on taki nie jest 
-Jasne,wiedziałem..teraz jeszcze go usprawiedliwiaj..ten człowiek to dni,nie jest warty nawet jednej kropli twojej łzy.Zapomnij o nim,zwolnij się z PZPN-U i zostań moją managerką,zwolnię swojego managera a ty obejmiesz jego miejsce,co ty na to?
-Wiem,ze chcesz mnie chronić,ale znasz mnie nie odpuszczam tak łatwo.Gdy jest ciężko jeszcze bardziej prę do przodu ,chcę doprowadzić do końca to co zaczęłam.Pojadę jeszcze do Dortmundu i wypełnię powierzone mi zadanie,wrócę i skorzystam z Twojej oferty,obiecuję,że odejdę z PZPN-U.-powiedziałam łamiącym się głosem








To już 20 rozdział !

Trochę się dzieje w ostatnim czasie pomiędzy Madzią i Robertem.
Co sądzicie o postępowaniu Roberta?
Robi słusznie?
Czy Madzia może być szczęśliwa z innym ?


5 komentarzy:

  1. Ojej! Mam nadzieję, że się pogodzą :<
    Rozdział zajebisty ;)
    Czekam na kolejny!
    Zapraszam do mnie
    http://bvbstory.blogspot.com/
    http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze i obserwacja ;)
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzia i Robert mauszą się pogodzić!!!! Koniecznie!!! Rozdział super.
    +Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejuuu ;( Ale się porobiło ;'( Na początku jak Robert to powiedział to byłam na niego wściekła, ale później zaczęłam go trochę rozumieć... Chociaż pomysł, żeby Gotze rozkochał w sobie Madzię jest trochę dziwny, ale mi się podoba, bardzo ciekawe ;) Niech się pogodzą, plisss ;D A Marcin to prawdziwy przyjaciel, pozazdrościć ;* Współczuję Madzi, nie dziwię się, że ma doła ;/
    Ogólnie rozdział bardzo mi się podobał ;)
    Pozdrawiam :D Czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, ale namieszałaś! Na początku Robert mnie wkurzył, ale potem.. sama nie wiem.. Biedna Madzia :( Bardzo jest mi jej szkoda :( Musza się pogodzić, choć to będzie trudne..
    Czekam na kolejny! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;)
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie ;)
    http://borussien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń