Na miejscu byliśmy za jakieś pół godziny. Było fantastycznie,dawno tak dobrze się nie bawiłam i nie uśmiałam ! Jedliśmy watę cukrową,jeździliśmy na karuzelach dla dzieci, rzucaliśmy się popcornem ,Mario nosił mnie na barana ..poczułam się jak za dawnych lat.On na prawdę pozwolił mi zapomnieć o tych wszystkich problemach rzecz jasna o Robercie ,czułam się jak w podstawówce ze swoim pierwszym chłopakiem,serio xd
Spędziliśmy super popołudnie,gdy się ściemniało opuściliśmy wesołe miasteczko i udaliśmy się w stronę samochodu
-Mario,dziękuje ci za wszystko..było świetnie,dawno się tak dobrze nie bawiłam
-Cała przyjemność po mojej stronie ,cieszę się ,że ci się podobało -powiedział i otworzył mi drzwi od samochodu
-Jeszcze raz bardzo dziękuje-wtedy zbliżyłam się do niego i złożyłam po raz kolejny pocałunek na jego policzku,lecz on przesunął głowę i musnął swoimi ustami moje wargi ,wtedy ja również zbliżyłam się jeszcze bardziej,zaczęliśmy się całować.Jego usta były takie delikatne,jednym słowem eteryczne ,namiętne ..ach.
Po kilku chwilach odsunęłam delikatnie swoją głowę ,spojrzałam mu głęboko w jego piękne ,duże oczka i powiedziałam :
-Koniec tego dobrego,jedźmy -puściłam mu oczko i wsiadłam do samochodu.
Za jakiś czas dojechaliśmy pod hotel i wysiedliśmy ,Mario podszedł do mnie i złapał mnie za rękę ,uśmiechnęłam się wtedy do niego i poszliśmy do hotelu.Na recepcji wzieliśmy swoje kluczyki i poszliśmy w stronę windy.Czekając na nią Mario objął mnie w talii ,przekomarzaliśmy się i wygłupialiśmy,co jakiś czas składaliśmy sobie słodkie pocałunki nawet nie zauważyliśmy kiedy winda się otworzyła,dopiero po chwili spostrzegłam nie tyle ,że się otworzyła ,ale ,że stoi w niej Robert i przygląda się nam .Zrobiło mi się na jego widok troszkę głupio,speszyłam się i odsunęłam od Mario,ale on jak gdyby nigdy nic przywitał się ze swoim przyjacielem
-O siemka lewy,a ty gdzie ruszasz?
-Ja? Ja nigdzie ,przepraszam nie przeszkadzam ..-wyraźnie zdenerwowany wybiegł z windy i szybkim krokiem udał sie ku wyjściu z hotelu.Wtedy moje serce jakby pękło,czułam się tak okropnie.wsiedliśmy do windy,Mario ponownie złapał mnie za rękę,ale ja jak wmurowana wpatrywałam się jedynie w miejsce gdzie udał się Robert,gdy drzwi delikatnie się już zamykałam puściłam Mario i wybiegłam z windy za Robertem.Nie mam pojęcia co mną wtedy kierowało,to było silniejsze ode mnie.Gdy byłam już na zewnątrz rozejrzałam się w okół,za pierwszym razem go nie spostrzegłam,ale dopiero potem zauważyłam,że jest już po drugiej stronie ulicy.Pobiegłam do niego wykrzykując:
-Robert czekaj,błagam Cię stój !-słysząc moje słowa zatrzymał się i obejrzał w moją stronę,wtedy podbiegłam do niego bliżej i odruchowo pogładziłam go ręką po policzku,bliżyłam się jeszcze bardziej i spojrzałam mu prosto w oczy
-Między nami nic nie ma ...-on wtedy również pogładził mój policzek
-To zrób tak żeby było,będziesz z nim szczęśliwa to super chłopak -po wypowiedzeniu tych słów pierwszy raz w życiu widziałam,że w oczach tego twardego i silnego mężczyzny są łzy ..
-Ale ja,ja ..-przerywając moje wyznanie położył na moich ustach swój palec
-Uwierz mi. A o mnie zapomnij -odsunął się ode mnie i zaczął odchodzić.Pozwoliłam mu odejść,to jego wybór.Ja również ze łzami w oczach udałam się do hotelu ...
Mijały kolejne dni mojego pobytu w Dortmundzie, każdego coś się działo.Mario zabierał mnie w ciekawe miejsca,mogę się przyznać... zostaliśmy parą .Pojawiliśmy się nawet wspólnie na jednej z gali ,fotoreporterzy robili nam codziennie setki zdjęć,nasz widok w niemieckich gazetach to już było dla nas coś normalnego.Byłam z nim szczęśliwa,ale wciąż w głowie miałam Roberta.Nie mogłam tak z dnia na dzień o nim zapomnieć,to niewykonalne! On najwidoczniej chciał mi to ułatwić,bo unikał mnie jak ognia ,ja również.Próbowałam nie pojawiać się z nim w jednym miejscu,nie przychodziłam na treningi ,on natomiast wyprowadził się z naszego hotelu do swojego domu na przedmieściach Dortmundu.Było trudno,ale jakoś wytrzymałam.Nadszedł w końcu dzień mojego powrotu do Polski.
Z jednej strony się cieszyłam a z drugiej musiałam tam zostawić Mario: [
Spakowałam się już z samego rana,przed wylotem miałam jeszcze zajść po Mario ,który miał odprowadzić mnie na lotnisko.Wzięłam walizki i gdy byłam już pod jego pokojem usłyszałam dochodzące z niego okropne krzyki,postanowiłam poczekać przed drzwiami i nie przeszkadzać,ale to co usłyszałam totalnie mnie zamurowało :
-Sam mnie do tego zmusiłeś,kazałeś mi udawać miłość do Madzi,bo niby chciałeś dla niej dobrze , a teraz masz wielkie pretensje,że naprawdę ją pokochałem ?
-Tak,mam ..była umowa ,prawda?
-Ogarnij się,sam nie wiesz czego chcesz ...masz swoją Ankę,zajmij się nią ,ja nie mam zamiaru rezygnować z Magdy ,czy tego chcesz czy nie ..
-Masz z nią zerwać ,rozumiesz?
-Ona nie jest twoją własnością,pokochała mnie i zapomniała o tobie taki chyba był twój cel ,więc czego jeszcze chcesz?
Nie mogłam w to uwierzyć ,wbiegłam do tego pokoju cała zapłakana,spojrzałam na nich i krzyknęłam:
-Wy fałszywi,zakłamani idioci...fajnie było się mną zabawić,co? Mieliście niezły ubaw...to koniec,nie chcę mieć z wami nic wspólnego.Nigdy nikt mnie tak nie potraktował,chamy !
Wybiegłam z tego okropnego hotelu zostawiając nawet swoje bagaże ,nie potrafiłam sobie tego poukładać ,jak tak można???
Tak mi jest Madzii szkoda ;/
OdpowiedzUsuńLewandowski sam nie wie czego chce
Biedna Madzia. Lewy i Mario zachowali się trochę po chamsku. Jasne, niby Robert chciał dobrze. Chciał żeby Magda o nim zapomniała, ale to nie było najlepsze wyjście. Mam jednak nadzieję, że się pogodzą. Z niecierpliwością czekam na następny. Buziaki :***
OdpowiedzUsuńCudeńko :**** Czekaam na NEXTA .!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ---> http://zemsta-jest-slodka.blogspot.com/
Zajebisty!
OdpowiedzUsuńDopiero zakończyłam nadrabiać rozdziały po mojej nieobecności!
Genialne!
Czekam niecierpliwie na następny!!
Zapraszam do mnie na nowy rozdział!
http://izakubastory.blogspot.com/2013/05/rozdzia-63.html
Bo to sobie nagrabili. Mam tylko nadzieję że Madzia pogodzi się z Robertem i będzie Hapoy End :-D Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 14 http://trudny-wybor.blog.pl/2013/05/29/14-nie-ma-to-jak-pierwsze-mile-spotkanie-z-mama-mojego-chlopaka/
OdpowiedzUsuń