Błąkałam się po ulicach Dortmundu przez całe popołudnie,ciągle rozmyślając o tym co się dziś wydarzyło.Zawiodłam się na nich,nie myślałam,że sa zdolni do uknucia takiej intrygi.
Nadszedł wieczór,robiło się ciemno a ja zupełnie nie znałam tego miasta,okropnie się bałam.Nie miałam pojęcia w którą stronę mam iść,przeraziłam się..nie miałam przy sobie nawet komórki,nie wspominając o jakichkolwiek pieniądzach na taksówkę ,bo wszystko zostało w hotelu .Gdy zrobiło się na prawdę ciemno wpadłam w panikę,nie wiedziałam co mam zrobić.Miałam to szczęście,że znałam niemiecki .
Weszłam do jakiejś knajpy,w okół siedzieli sami mężczyźni, to był jakiś bar piwny.Czułam się tam strasznie,ale to był jedyny lokal który był otwarty o tej porze.Czułam na sobie wzrok tych wszystkich mężczyzn,skrzyżowałam ręce i wolnym kokiem przechodziłam przez środek lokalu aż do baru.
-Przepraszam,czy mogłabym zatelefonować? Zgubiłam się,nie znam okolicy ..-tłumaczyłam drżącym głosem jednemu z kelnerów
-Nie jesteśmy budką telefoniczną,ale dobra możesz zadzwonić,bo szkoda mi cię...sama dziewczyna w dodatku taka piękna o tej porze to niezła przynęta na tych wszystkich kolesi,widzę jak na ciebie patrzą,chodź zaprowadzę cię do telefonu -chłopak złapał mnie za ramię i zaprowadził na zaplecze,zapalił światło i pokazał mi telefon.Gdy chciałam wykręcić numer zauważyłam,że kelner zamyka drzwi na klucz i chowa je do kieszeni,po chwili zaczął się do mnie zbliżać,gdy podszedł bliżej zaczął bawić się moimi włosami i przyglądać mi się nachalnie
-Proszę się ode mnie odsunąć -powiedziałam przerażona
-Ps...chyba żartujesz,myślisz ,że przepuszczę taką okazję?- wtedy rzucił się na mnie i zaczął obmacywać,krzyczałam przeraźliwie i wyrywałam się z całych sił,ale on był silniejszy.Wtedy zauważyłam,że obok mnie leży patelnia,wzięłam ją i uderzyłam go z całej siły w głowę,on osunął się na podłogę.Podbiegłam szybko do telefonu i zadzwoniłam do Roberta,nie miałam wyjścia ..musiałam to zrobić
-Robert błagam cię ratuj mnie !!-krzyczałam przerażona do słuchawki
-Madziu,co się dzieje? Gdzie jesteś?
-W jakimś barze piwnym niedaleko rynku,kelner chciał mnie zgwałcić ,Robert proszę cię przyjedź szybko on się zaraz ocknie ...
-Wiem gdzie to jest,już jadę ...wyjdź z tamtąd jak najszybciej
-Dobrze,ale przyjedź szybko!!!
Odłożyłam słuchawkę i wyjęłam klucze od drzwi z kieszeni kelnera,otworzyłam je i szybko wybiegłam ,na szczęście udało mi się bez szwanku wydostać z tego lokalu pełnego tych wszystkich pijanych,obleśnych mężczyzn .Po kilkunastu minutach zauważyłam w uliczce światła samochodu,to był samochód Roberta podbiegłam do niego szybko.Byłam cała zapłakana,miałam rozmazany makijaż,potargane włosy i podartą sukienkę .Robert szybko wybiegł do mnie z samochodu,rzuciłam się mu w ramiona i wtuliłam mocno
-Zabierz mnie stąd,proszę
-Cii.. już cię stąd zabieram,już nigdy nie pozwolę aby stała ci się jakakolwiek krzywda kochanie .Wziął mnie wtedy na ręce i zaniósł do samochodu,posadził delikatnie na siedzeniu i zapiął mi pasy,byłam tak roztrzęsiona,że nawet tego nie byłabym w stanie zrobić.Po chwili ruszyliśmy ,Robert trzymał mnie ciągle za rękę,a ja wciąż nie mogłam powstrzymać płynących łez.Kilka minut później byliśmy już w hotelu,on znów wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.Wtedy było mu obojętne to czy ktoś to zobaczy i powie Ani,czy nie..ważna byłam dla niego ja i to mnie budowało.Wniósł mnie do pokoju,usiadłam na łóżku on tuż obok mnie,przytuliłam go wtedy mocno i podziękowałam :
-Nie wiem co by było gdyby nie ty,dziękuje ci...
-Gdyby nie ja w ogóle by to tego nie doszło,nigdy sobie tego nie daruję .
-Nie mów tak,proszę
-Taka jest prawda.Wiem,dziwnie to zabrzmi ,ale gdyby nie to nie uświadomiłbym sobie nigdy jak bardzo....jak bardzo Cię kocham-Wtedy moje serce zaczęło bić tak mocno,a na policzkach dostałam wypieków.Odparłam głowę z ramienia Roberta i spojrzałam mu głęboko w oczy, zauważyłam w nich prawdę i szczerość jego słów,nigdy tak się nie czułam ,zabrakło mi słów ,ale musiałam mu to wyznać :
-To ja Ciebie kocham ,najmocniej na świecie...ile musiało się zdarzyć abyśmy sobie to wyznali ?-po tych słowach zbliżyliśmy do siebie swoje wargi ,początkowo lekko je nawzajem musnęliśmy a potem zaczęliśmy się namiętnie całować.To było silniejsze od nas,poprzez ten pocałunek staliśmy się jednością.Zaczęliśmy się kochać ,to był już nas drugi wspólny raz,ale po raz kolejny najpiękniejszy.Znów był taki czuły,subtelny,delikatny.Po wszystkim zasnęliśmy w swoich ramionach.Rano obudziłam się pierwsza,byłam najszczęśliwsza na świecie,bo miałam u boku mężczyznę ,którego tak bardzo mocno kochałam .Robert spał tak słodko,że nie miałam serca wstać,bo wtedy mogłabym go zbudzić.Leżałam i przyglądała się mu,głaskałam po policzku i składałam słodkie pocałunki .
-Nie przestawaj kotku -powiedział z zamkniętymi oczami
-Osz ty,nie spałeś prawda?
-Nie,nie spałem ale było mi tak dobrze,że postanowiłem poudawać
-Wariacie -zaśmiałam się i pocałowałam go czule .Wtedy zaczął dzwonić telefon Roberta,który leżał na podłodze obok łóżka .
-Odbierz,może to coś ważnego-powiedziałam
-Jak coś ważnego to zostawi wiadomość
-Ej..
-Okej,okej- wziął telefon i odebrał,po chwili zaczęłam żałować,że kazałam mu to zrobić,to była Ania
-Cześć kochanie ,niespodzianka jestem pod hotelem...