Łączna liczba wyświetleń

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 9

Obudziłam się rano i byłam dużo szczęśliwsza niż wczoraj.Dostałam ogromny impuls do działania,wiedziałam ,że ten dzień należy do mnie !
Zjadłam śniadanie i zaczęłam się szykować, już dawno tak długo nie szukałam sobie ubrań do wyjścia, po kilkunastu minutach przebierania i robienia bałaganu w szafie wyjęłam czarne rurki,białą koszulę z ćwiekami ,czarną marynarkę oraz wysokie szpilki.Włosy rozpuściłam ,pomalowałam się ładnie i spakowałam CV.Podświadomie czułam,że to będzie wielki przełom w moim życiu dlatego chciałam zrobić jak najlepsze wrażenie..
Wsiadłam w samochód i ruszyłam,włączyłam GPS ..tak na wszelki wypadek ,aby szczęśliwie dotrzeć.
Gdy dojechałam zostawiłam samochód na przeciwko ogromnego biurowca PZPN-u.Podeszłam do ogromnych szklanych,automatycznie otwierających się drzwi ,weszłam do środka.Przy wejściu za dużym biurkiem siedział bardzo miły ochroniarz, podeszłam do niego i zapytałam jak dojść do głównej siedziby ,on wskazał mi windę i powiedział aby wjechać a piąte piętro, tak właśnie zrobiłam.Winda zatrzymała się na pierwszym piętrze a do środka wszedł wysoki mężczyzna.Ustał na przeciwko mnie i spojrzał na mnie to było.... Nie wiem jak to opisać , trzęsienie ziemi! Myślałam ,że serce mi stanęło i już nie ruszy ,a kiedy jednak ku mojemu zdziwieniu ruszyło, to w takim tempie ,jakbym właśnie skończyła maraton.Mam dreszcze gdy dobie przypominam jak on na mnie patrzy ,nawet filmowi amanci są przy nim tacy..banalni..
W pewnym momencie odezwał się do mnie:
-Ja Cię znam! Śpiewałaś podczas sylwestra,prawda i ty masz u nas pracować?
Serce podskoczyło mi do gardła ..resztkami rozsądku wydukałam z siebie..
-Tak,tak.. to ja 
Wtedy winda się otworzyła
-Do zobaczenia -
pożegnał się.Na przeciwko windy była recepcja ,podeszłam do recepcjonistki Ani powiedziałam kim jestem i zapytałam do kogo mam się udać z papierami,ona zaprowadziła mnie do gabinetu dyrektora Marka Olszańskiego gdy weszłam za biurkiem ponownie ujrzałam bruneta z windy ,Ania zostawiła nas ,podeszłam i usiadłam na krzesełku on poprosił mnie o CV.
-Jestem Marek-przedstawił się uśmiechając się przy tym 
-A ja Magdalena ..
-Może wytłumaczę Ci to całe zamieszanie.-powiedział
-Dobry pomysł,w końcu dowiem się czegoś więcej
-Otóż gdy przeczytałem twoje dokumenty potrzebne do realizacji naszej umowy w sprawie sylwestra zauważyłem,że jesteś po studiach menadżersko -reklamowych a nam bezzwłocznie potrzebny jest menadżer ,który w końcu ruszy z konkretną reklamą a nie będzie świecił swoimi wdziękami,mówię o Marcelinie,zdążyłaś ją poznać prawda?
-Tak ,miałam okazję 
-Pewnie zauważyłaś,że na tym stanowisku sprawdza się średnio ale pracuje tu ,ponieważ wzdycha do niej syn prezesa a on dla swojego synalka zrobi wszystko...
-To chyba bez sensu trzymać mało kompetentną osobę aby syn był zadowolony,przepraszam nie chcę nikogo oceniać ani nic w tym stylu,prosze mnie źle nie zrozumieć ale to działa na niekorzyść w sumie... to całej Polski ...
-Rozumiem Cię idealnie i wiem,że się sprawdzisz na tym stanowisku o milion razy lepiej niż ona,proszę tu masz umowę ,przeczytaj ją dobrze ..liczę na to ,że jednak podpiszesz- uśmiechnął się
-Ja również.Uwielbiam piłkę nożną i mam już cały ogrom pomysłów na promocję naszej reprezentacji..
-W takim razie do zobaczenia-wstał i podał mi rękę na pożegnanie.



NOWE POSTACIE W OPOWIADANIU:

  Marek :













Ania:













Weronika:



3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! Czekam na następny! Zapraszam do siebie :) http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu ostatnio nic nie dodajesz ?? Zaglądam tu prawie codziennie i nie ma nowego rozdziału :< Czekam na następny. Mam nadzieję, że niedługo dodasz :)

    OdpowiedzUsuń